Oczywiście zamiast porzucać pielęgnacje i wrócić do "dobrego szamponu drogeryjnego, niech wiedzą co straciły!" należy trzeźwo rozplanować plan działania. Kiedy mamy zatem do czynienia z kryzysem włosowym, przecież słynne bad hair day może zdarzyć się każdemu? A no kiedy to bad hair day ciągnie się tygodniami.. U mnie zaczęło się wszystko od tego, że Babydream nagle przestał domywać oleje, a włosy leciały z głowy jak oszalałe. Wyglądały jedynie "jako tako" po oczyszczeniu szamponem Yves Rocher. Po umyciu "trzymały pion" jedynie przez pierwszy dzień (włosy myję 2 razy w tygodniu), a potem to już była tylko tragedia.. Nie pomagał również fakt, że intensywnie uprawiałam sport. Nie słyszałam jeszcze, żeby jogging w ciasnej kitce w wilgotnym lesie przez ponad godzinę miał pozytywny wpływ na włosy.
1. Szukamy winowajcy
Pierwszą myślą podczas mojego kryzysu włosowego było, że od tego dobrego to cebulkom w tyłkach się poprzewracało.. I pewnie trwałabym w tym przekonaniu gdyby nie chłodna ocena sytuacji. Tutaj w myślach dziękowałam sobie, za mój minimalizm (słyszę właśnie szyderczy śmiech Ukochanego) w pielęgnacji. Przez to nie musiałam wykluczać po kolei tony kosmetyków. Moim winowajcą była.. rutyna. Niestety mimo, że robiłam wszystko co w mojej mocy, aby włosy dostawały wszystko co najlepsze, to od ponad roku używałam tego samego szamponu, a od kilku miesięcy męczyłam na siłę olej, który mi nie podpasował.. Trochę żałuję, że z Babydream rozstaję się w nieprzyjemnej atmosferze, w końcu dzielnie służył mi miesiącami..
2. Powołujemy sztab antykryzysowy
Czyli idziemy na zakupy! :) Tutaj lepiej zdać się na sprawdzonych "pewniaków". Dzięki mojemu zamiłowaniu do studiowania składów wiedziałam czego szukać. Moje włosy kochają wręcz olej arganowy i jojoba, dlatego mój osobisty sztab antykryzysowy składa się z masek zawierających wysoko te składniki. Szampony Natura Siberica kusiły mnie już od dawna, a zbierały tyle pochwał, dlatego też to one stanowią teraz mój wybór jeżeli chodzi o delikatne oczyszczanie. Oliwa z oliwek do olejowania (jeden z moich ulubionych olei i to nie tylko do włosów! Na pewno pojawi się w osobnej notce ) i słynny już szampon Yves Rocher do oczyszczania.
3. Idziemy obciąć końcówki
Gdyby ktoś mnie zapytał o motto pielęgnacyjne to bez zastanowienia powiedziałabym: obcięcie końcówek to zawsze dobry pomysł. Pozbycie się suchych i rozdwojonych końcówek zawsze sprawia, że włosy zyskują na zdrowym wyglądzie! Jeden telefon do zaufanej fryzjerki i ciach ciach. A ona jak zwykle dała popis swoich umiejętności i wyczarowała tym razem kłosa ;)
U mnie na szczęście już po włosowym kryzysie.. :) Długo zastanawiałam się czy pokazać Wam moje włosy w najgorszym uwiecznionym na zdjęciu wydaniu. Czuję się lekko skrępowana, w końcu do tej pory starałam się Wam pokazywać z jak najlepszej strony, ale co tam raz się żyje!
Jak widać było naprawdę źle..
A po walce..
Życzę Wam zero bad hair day i żadnych kryzysów włosowych! :)
Masz takie piękne i gęste włosy!
OdpowiedzUsuńJest nad czym wzdychać...
Moje własnie przeżywają kryzys i nie wiem kiedy mogę się nimi zająć przez głupi remont łazienki.
OdpowiedzUsuńja staram się kryzysy przeczekać ;)
OdpowiedzUsuńewentualnie oglądam właśnie zdjęcia włosów i zmianę jaką w nich zaszła - dodatkowo dziewczyny z wizażu są niesamowite i one szybko odpędzają mój zły nastrój :)
Jestem wielką fanką Twoich włosów. :)
OdpowiedzUsuńMasz najpiękniejsze włosy ze wszystkich włosomaniaczek. Wszystko się tutaj zgadza. Kolor, kształt, gęstość, długość no i te fale. Strasznie Ci zazdroszczę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, strasznie miło słyszeć czytać takie komplementy :)
UsuńAnomalia
Moja siostra ma takie włosy jak Ty na przedostatnim zdjęciu. Ciekawe czy przy odpowiedniej pielęgnacji zmieniłyby się w takie piękne fale.
OdpowiedzUsuńKoniecznie ją namów do zmian w pielęgnacji! Jestem przekonana, że jak znajdzie odpowiednią dla siebie pielęgnacje jej włosy zmienią się nie do poznania :)
UsuńAnomalia
O jej jaka różnica :) ja ostatnio niestety mam słabe dni, mam nadzieję, że się uda minąć mi ten kryzys.
OdpowiedzUsuńTwój kłos robi wrażenie! a włosy przed i po... te po to normalnie bajka :) cudowne są!
OdpowiedzUsuńteż przechodzę kryzys, spowodowany masakrycznym oblepieniem włosów... ale chyba już sobie z nim poradziłam :) na pewno jest lepiej :)
Naprawdę duża różnica. Twoje włosy odzyskały blask:)
OdpowiedzUsuńale sliczne <3
OdpowiedzUsuńO matko. Jaka różnica!:D Te włosy aż uśmiechają się, tak dobrze wyglądają!:D Inspirujesz mnie. :D
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych!:D
Piękne masz włosy!
OdpowiedzUsuńjak zobaczyłam twoje włosy 'przed' oczy mi wyszły na wierzch,a jak 'po' opadła kopara!!masz piękne grube i gęste włosy:0 i jeszcze te fale!!zostaje tu na dłużej koniecznie!!zazdroszcze:))
OdpowiedzUsuńJak patrzę na to ostatnie ( idealne!) zdjęcie, to się załamuję jeszcze bardziej :(
OdpowiedzUsuńPiękne efekty! Ja ostatnio też go przechodziłam, bo przenawilżyłam włosy i musiałam ratować się SLSem i proteinami w ogromnych ilościach ;P
OdpowiedzUsuńjaki gruby warkocz :) pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńZachwycający warkocz!
OdpowiedzUsuńPiękne i do tego świetne cięcie :) Masz bardzo gęste włosy, zazdroszczę :) P.S. Wrzuciłam u siebie składy serii arganowej z Delii.
OdpowiedzUsuńCudowne masz te włosy :)
OdpowiedzUsuńMatko i córko, ile ty masz włosów! Zbieram szczenę z podłogi. Mój cały warkocz to nawet nie jedno pasmo twojego kłosa... Dobra, lśnią i są naprawdę piękne, ale ich ilość jest tak szokująca, że lew to przy tobie łysiejąca szympansica. No... Jesteś chodzącym demotywatorem cienkowłosych XP
OdpowiedzUsuń...
...
...
...
...
No nadal nie wierzę, że można mieć tyle włosów... Będę chyba potrzebowała jakiejś terapii po tym szoku. Łał.
Ja akurat często zmieniam szampony, trochę dla urozmaicenia, bo każdy dostarcza innych składników, ale pewnie też dlatego, że nie znalazłam jeszcze swojego 100procentowego ulubieńca, zawsze czegoś mi brakuje. :) Ostatnio bardzo dobrze sprawdza się jedwab, ale z chęcią wracam też do preparatów z olejkiem arganowym, kojarzę je ze ślicznym zapachem i miękkimi, przyjemnymi w dotyku włosami. :) Różnica pomiędzy dwoma ostatnimi zdjęciami jest niesamowita! Masz piękne włosy, warto o nie dbać :)
OdpowiedzUsuńAnomalia, byłabyś tak kochana i zrobiła post o tym jak układasz swoje włosy? :)
OdpowiedzUsuńJasne, miałam w planach właśnie taki post i w końcu udało mi się zmobilizować Ukochanego do zrobienia paru zdjęć i za jakiś czas powinien się pojawić :)
UsuńAnomalia
Już nie mogę się doczekać! :)
UsuńPrzepiękne włosy! Zazdroszę... ja walczę już długo- odżywiam, olejuję, nie farbuję, nie prostuję- bez takich wspaniałych rezultatów
OdpowiedzUsuńporwałabym je co do włosa! fajnie że wiesz co ci pasuje a co nie, to ułatwia "walkę" ;)
OdpowiedzUsuńKłos powalił mnie grubością :O Masz jedne z piękniejszych włosów jakie w życiu widziałam! Kolor, gęstość, fale - idealne! Chętnie bym je podotykała :D
OdpowiedzUsuńSama teraz walczę z przeciągającym się bad hair day. Zwlekam z podcięciem włosów, bo chcę najpierw nałożyć cassię, więc na razie na pierwszym miejscu jest nawilżanie :)
Kryzysy przychodzą znienacka, kiedy nikt sie ich nie spodziewa ;) Ale mijają, i znów wszystko wraca do normy. Masz cudowne włosy!
OdpowiedzUsuńŚliczne te włosy... Ich kolor mnie zachwyca :) o tak - nawet bardzo. To Twój naturalny odcień?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Kolor w 100% naturalny ;)
UsuńAnomalia
Anomalia, masz jedne z najbardziej uroczych włosów w blogsferze!!
OdpowiedzUsuńAnomalia, masz jedne z najbardziej uroczych włosów w blogsferze!!
OdpowiedzUsuńo jej! Jakie masz fatastyczne włosy:)
OdpowiedzUsuńDopiero dziś trafiłam na waszego bloga.
Zostanę na dłużej. Ciekawie piszecie;)
Pozdrawiam
Przepiękne włosy, ta długość, kolor i blask... zazdroszczę !
OdpowiedzUsuń