Świat bez bubli byłby chyba zbyt idealny co? Jednak to w końcu na błędach człowiek najlepiej się uczy. Nawet trafiając na nieudany kosmetyk możemy wyciągnąć wnioski, np za którymi składniki nasza skóra czy włosy nie przepada. Dzisiaj właśnie o trzech bublach, które zupełnie się u mnie nie sprawdziły.
Intensywne serum redukujące tkankę tłuszczową. Jak to pięknie brzmi, prawda? Nie wiem co jest przyczyną mojego problemu. Czy fakt, że naczytałam się mnóstwo pozytywnych opinii odnośnie kosmetyków Eveline z serii Extreme 4D i oczekiwałam cudów czy może to, że nazwa serum według mnie do czegoś zobowiązuje? Ano właśnie.. Myśląc serum (do tego intensywne!) od razu oczami wyobraźni widzę skoncentrowane działanie ujędrniające, a tutaj nic.. Zero ujędrnienia, napięcia. Dosłownie nic! Od razu mówię, że nie jestem typem kanapowca - ćwiczę bardzo regularnie i nie jem byle czego. Przyznam się szczerze, że kupiłam trochę skuszona efektem chłodzącym. Szkoda, że moja skóra przyzwyczaiła się i po 3 użyciach skończyło się mrowienie..
To nie jest taki 100% bubel. Czemu? Początkowo byłam nim wręcz zachwycona, ale to było tylko zauroczenie zapachem. To jednak trzeba mu przyznać, że przepięknie pachnie - zapach bardzo orientalny. Poza tym jest to kosmetyk, którego aromat najdłużej utrzymywał się na mojej skórze, wręcz przesiąkł swoim zapachem moją pidżamę! Niestety masło okazało się za ciężkie i po dłuższym używaniu zapchało moją skórę na nogach. Pojawiły się nieprzyjemny wysyp.. Nigdy więcej!
Po pierwsze nigdy nie zabierajcie niesprawdzonych kosmetyków w podróż! Po drugie, jeżeli czytacie recenzje na wizażu, gdzie niemalże każda dziewczyna narzeka na pienistość toniku, to nie oczekujcie (jak ja), że akurat traficie na ten co tego nie będzie robił.. Pieniący się tonik? Po co, na co to komu? Pozostanie to dla mnie tajemnicą. Całe szczęście kupiłam tylko miniaturkę, więc te 2 zł jakoś przeboleję ;)
Nie miałam żadnego, ale to chyba dobrze;)
OdpowiedzUsuńPieniący się tonik?! faktycznie dziwne;)
OdpowiedzUsuńNie lubię Rival de loop... a na ten tonik na pewno się nie skuszę:-)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tego. To chyba dobrze :D
OdpowiedzUsuńTo Eveline mnie kusiło, ale skoro bubel to się nie skuszę.
Miałam ten tonik i po jednym użyciu go wyrzuciłam. Skóra mi się po nim kleiła straszliwie, a ta piana nie była zbyt przyjemna.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tym Eveline jako dodatek do ćwiczeń, ale coś mnie powtrzymywało widzę, ze słusznie ;)
OdpowiedzUsuńMiała ten balsam z Eveline.
OdpowiedzUsuńMoja skóra nie przyzwyczajała się do chłodzenia, więc latem go lubiłam, ale na pewno nie wrócę do niego ponownie ;)
nie znam żadnego osobiście na szczęście...
OdpowiedzUsuńżadnego nie próbowałam...może i dobrze:))
OdpowiedzUsuńTen tonik miałam i mam takie samo wrażenie..
OdpowiedzUsuńJa mam ten tonik RVL, i jakoś nie pieni się oO Albo tego nie zauważam :D
OdpowiedzUsuńMam to masło od Tołpy i z kolei u mnie jest to niezbędnik:) Ale nie wolno go nigdy używać dzień w dzień! Jest ono strasznie tłuste właśnie i potrafi zapchać i właśnie zachowuje się jak takie masełko :) Jest to kosmetyk, który można użyć raz na jakiś czas jak ma się mega suche ciało, tak to można narobić sobie szkód.
OdpowiedzUsuńEveline hmmm jakoś nie ciągnie mnie do tej firmy.
U mnie też to serum z Eveline się nie sprawdziło.
OdpowiedzUsuńzawsze chcialam wyprobowac ten tonik ;d
OdpowiedzUsuńszczegolnie na wakacjach . dobrze ze nie kupilam ;d
dobrze wiedzieć że nie warto zwracać nie nie uwagi,ja ogólnie jakoś nie lubie firmy Tołpa ;/
OdpowiedzUsuńa ja mimo tylu negatywnych opinii na temat tego toniku i tak muszę wypróbować go na sobie tylko, że kupię miniaturkę jakby co ;)
OdpowiedzUsuń