Skład:
Aqua, Glycine Soja Oil*, Cetearyl Alcohol, Alcohol*, Glycerin,
Stearamidopropyl Dimethylamine, Lauroyl Sarcosine, Sodium Lactate,
Prunus Armeniaca Kernel Oil*, Avena Sativa Extract*, Citrus Aurantifolia
Extract*, Prunus Armeniaca Extract*, Hydrolized Keratin, Sodium
Hyaluronate, Panthenyl Ethyl Ether, Panthenol, Hydroxyethylcellulose,
Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Citric Acid, Lactic Acid,
Tartaric Acid, Ascorbyl Palmitate, Parfum**, Limonene**, Citral**,
Linalool**, Geraniol**, Eugenol**.
Zapach i wydajność
Standardowo kuracje Alverde zamknięte są w 100ml tubkach, jest to o 50 ml mniej niż tradycyjne opakowania polskich odżywek/masek. Maska jest gęsta, nie potrzeba nakładać jej w dużych ilościach aby pokryć całe włosy. Niestety opakowanie nie sprzyja wykańczaniu kosmetyków do ostatniej kropli, bez nożyczek się nie obejdzie ;) Zapach łudząco podobny do innych kuracji Alverde i kosmetyków Alterry
Działanie
Kwestia kluczowa. Po idealnej wręcz masce z hibiskusem (TUTAJ), świetnie wygładzającej masce z awokado (TUTAJ) od wersji z cytryną i morelą oczekiwałam co najmniej obiecywanego nabłyszczenia włosów. Nie było to chyba zbyt wiele, w końcu to maska nabłyszczająca. Pierwsze użycie okazało się katastrofą, maska nie radzi sobie z włosami oczyszczonymi mocniejszym szamponem. Moje włosy potrzebują wtedy porządnego wygładzenia inaczej wyglądam coś pomiędzy miotłą i stogiem siana. Błysk (niestety nie oślepiający ;) ) udało mi się jedynie wydobyć po uprzednim naolejowaniu włosów i umyciu delikatnym szamponem, jednak nie jestem pewna czy to aby na pewno zasługa samego produktu Alverde. Kosmetyk dobrze się sprawdza, jeżeli nie oczekujemy zbyt dużo, a nasze włosy nie są wymagające. Niestety jeżeli macie włosy zniszczone, przesuszone i liczycie na ogromną zmianę po zastosowaniu tego kosmetyku, możecie się nieźle zawieść.
Byłoby zbyt pięknie gdyby wszystkie kosmetyki Alverde okazały się perełkami. Mimo to, mam w planach zaopatrzenie się w porządny zapas wersji nawilżającej, która zdobyła moje serce!
Mi jakoś niemieckie kosmetyki nie podeszły.. niestety.. na szczęście Tobie podpasowały dwie,a tylko jedna nie :)
OdpowiedzUsuńjakoś przez maskę z hibiskusem i aloesem zraziłam się do alverde i nie planuję żadnej innej maski próbowac ;(
OdpowiedzUsuńJak widać co włos to opinia, ja w masce z hibiskusem jestem absolutnie zakochana!
UsuńAnomalia
Kurcze mam tak blisko do granicy niemieckiej, a ich kosmetyków dalej nie mam :(
OdpowiedzUsuńa mi się odżywka z tej serii spodobała :)
OdpowiedzUsuńPo składzie wydaje mi się, że dla moich włosów byłaby dobra, ale jeśli już to najpierw wybiorę wersję z hibiskusem, ponieważ odżywkę z tej serii kocham :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nigdy nie miałam do czynienia z kosmetykami alverde a szkoda bo wszystkie dziewczyny ją chwalą ;p
OdpowiedzUsuńJa na całe szczęście mam bana na zakupy w lipcu więc na razie nie będzie mnie kusić do testów na sobie;)
OdpowiedzUsuń