Ulubiona odżywka b/s

piątek, 18 października 2013

Niestety nadszedł w sumie najgorszy okres dla naszych włosów, szczególnie tych kręconych! Zimno, wiatr, deszcz i ta przeklęta wilgoć, która potrafi zrobić na głowie niezłe zamieszanie. Chociaż do tej pory preferowałam użycie maski, jako drugie O w metodzie OMO, tym razem pokusiłam się o ponowne zainwestowanie w odżywkę Joanny :).





Z tą odżywką znam się już od dawna i zupełnie o niej zapomniałam...Przede wszystkim przekonały mnie do niej same pozytywne opinie, a jeszcze przy takiej cenie? - musiałam wypróbować! Pokochałam ją od pierwszego użycia pomimo kilku niewielkich ilościowo wad w składzie - czyli alkoholu izopropylowego, który wysusza i donoru formaliny.


Odżywka ta jest mega wydajna. Mnie dosłownie wystarcza ilość wielkości ziarnka kawy, rozsmarowana w dłoniach i delikatnie wmasowana we włosy. Możliwe, że jest to zasługa tego, że produkt jest dość rzadki. . Ponadto uwielbiam zapach tej odżywki, jest dość intensywny, konkrety i świeży. Zaskoczeniem było to, że odżywka absolutnie nie obciąża włosów pomimo, że jest bez spłukiwania, ale to też zależy od ilości nakładanego produktu (ja staram się nakładać jak najmniej). Cena jak dla mnie jest śmieszna, bo możecie ją dostać nawet za 4 zł. Dzięki niej włosy aż tak się nie puszą, pomaga w powstawaniu ładnych fal i odczuwalnie ułatwia rozczesywanie. I pomimo intruza w składzie, nie zauważyłam przesuszenia.

 

Radi

21 komentarzy:

  1. U mnie jest odwrotnie. Po tej odżywce mam puch na głowie :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam na razie za dużo odżywke b/s, ale kiedyś i na tę się skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją, ale mam póki co mieszane uczucia. Może dam jej jeszcze szansę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie testowałam odżywek b/s Joanny, ale o ile istnieje wśród nich zapachowy odpowiednik szamponu Cytryna i Miód, znajdzie się w mojej kosmetycznej armii na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię tą odżywkę, ale ostatnio zdradziłam ją z lnianą wersją Herbal Care ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam, najbardziej wersję z lnem i rumiankiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tej serii miałam odżywkę miód i cytryna, ale uważam, że odżywka b/s z ziaji jest lepsza;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja miałam hmm... jaką ja to miałam:D len z rumiankiem bodajże i spisała się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kusza mnie te Joanny, oj kusza ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja ulubiona odżywka b/s i pozostaję jej wierna od początku włosomaniactwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam ją, ale dla mnie jest taka średnia.

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham ją :) a zwłaszcza zapach zielonej herbaty, do tej wersji wracam najczęściej

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam jeszcze tej odżywki muszę spróbowac może się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. mi właśnie całkiem nie służą takie odżywki bez spłukiwania:(

    OdpowiedzUsuń
  15. skusiłam się na 2 odżywki z tej serii i przesuszyły mi końce po codziennym stosowaniu, używałam ich ponad miesiąc i musiałam odpuścić bo końce wyglądały strasznie. a zapowiadało się całkiem dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam inne ale muszę tą wypróbować skoro tak ją chwalisz ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. też bardzo ją lubię, obecnie używam wersję z rumiankiem i lnem

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam ją i lubię za zapach :) Ale sama nie wiem czy działa w jakikolwiek sposob

    OdpowiedzUsuń