Lubię swoje włosy na tym zdjęciu (23 luty 2013). Zazwyczaj takie loki mam po umyciu, czyli wieczorem, gdy wyschną bez żadnej pomocy suszarek itd. A ponadto idealnie podkreśla je żel lniany, czyli jeden z idealnych sposobów na loki, dzięki któremu mogłam się nimi cieszyć na dłużej. Ale tylko do do następnego dnia...
Niestety problem jest taki, że nie znalazłam dobrej metody na wiązanie włosów na noc. Być może wiercę się w nocy, bo kiedy śpię w rozpuszczonych, loki po prostu znikają. Dobrym wyborem był ślimak, ale po nim uzyskiwałam co najwyżej fale (jak na poniższym zdjęciu) i też było to do czasu. Fatalny był też efekt po warkoczu, chociaż chyba najlepiej było go mocno nie zaciskać i wtedy uzyskiwałam rano delikatne fale. Gdzie te loki?
W sumie najlepszym rozwiązaniem byłoby chyba myć głowę rano :). Jednak u mnie stało się tradycją mycie wieczorem, aby włosy mogły swobodnie wyschnąć. Nie wyobrażam sobie wstawania o 5, żeby im na to pozwolić :). Nawet jeżeli wychodziłam gdzieś w ciągu dnia, wciąż potrzebowałam czegoś aby zatrzymać loki. Wiem, że dobrym sposobem byłoby cieniowanie włosów, dzięki czemu lepiej by się układały, ale nie chcę znowu tracić na grubości.
W końcu zdecydowałam się trochę wspomóc moje włosy. Świetną motywacją był ten oto filmik :). Zrobienie takich loków jest banalnie proste, nawet rano :) Włosy delikatnie zwilżam, czy aloesem czy wodą (raczej unikam lakieru), smaruję kremem do loków od Joanny, zawijam na palec i podpinam wsuwkami na około pół godziny przed wyjściem (żeby swobodnie wyschły). Nie polecam jednak tej metody na noc :). Rano moje włosy były tak skręcone, że skróciły się do ucha :). Chyba nie muszę mówić, jak wyglądałam...
Krem do loków Joanna spełnia swoje zadanie - podkreśla loki i jednocześnie ich nie wysusza! Poza tym nie skleja włosów, posiada filtr UV i co ważne zmniejsza puszenie, przez co loki wyglądają na gładkie. Koszt to około 13 zł i z czystym sercem mogę go polecić :). Sprawdza się również, jeżeli chcę podkreślić naturalny skręt (jak na pierwszym zdjęciu. :)) i dłużej go utrzymać! Nie używam go jednak codziennie. Jedynie w sytuacjach awaryjnych, kiedy włosy doprowadzają mnie do szału :). Szybko zawijam kosmyki i po chwili fryzura gotowa :)
A chyba efekty nie są najgorsze, jak widać na powyższym zdjęciu :). Jednak po długich i intensywnych przemyśleniach będę dążyć do powrotu włosów z pierwszego zdjęcia :). Czyli zapuszczamy!
Może Wy znacie jakieś dobre sposoby na zatrzymanie loków? :)
Fajnie to wygląda :) Też jestem właścicielką takich włosów.
OdpowiedzUsuńPiękne loki, moje się rozprostowały i za cholerę nie chcą się kręcić :/
OdpowiedzUsuńPiękne włosy - wyglądają bardzo zdrowo!
OdpowiedzUsuńRóżnica odcienia to typowe zdjęciowe przekłamanie?
Może satynowy czepek? Zabezpiecza przed zniszczeniami i świetnie utrzymuje skręt. Są dostępne na allegro. :)
Nie wiem, czy po takim czepku włosy nie byłyby znowu przyklapnięte...ehhh trudno im dogodzić :c taak pierwsze zdjęcie było robione wieczorem, przy sztucznym świetle i zupełnie innym aparatem, drugie już normalnie przy świetle dziennym :) i taki właśnie jest mój naturalny kolor :) dziękuję!
UsuńRadi
Bez obawy, też borykam się z problemem oklapniętych loków na następny dzień, ale taki czepek to naprawdę fajna sprawa :)
UsuńPrzyjemnie zapowiada się ten krem Joanny, chyba się skuszę jak moje włosy trochę podrosną :)
OdpowiedzUsuńPiękne loki udało Ci się wyczarować :)
Chciałabym uzyskać taki skręt, jak masz na ostatnim zdjęciu :) Tylko że moje włosy bardzo łatwo i obciążyć, i wysuszyć i nie udało mi się znaleźć odpowiedniego stylizatora. Żel lniany sprawił, że schły 6 godzin, a wcale długie nie są...
OdpowiedzUsuńTwoje włosy są piękne, podobają mi się w każdej odsłonie :)
niestety mam ten sam problem. Na drugi dzień zazwyczaj loki znikają. U mnie dość dobrze sprawdzało się przerzucenie włosów za krawędź łóżka. Teraz jest to niemożliwe, inne rozmieszczenie mebli. Spróbuję z tym podpinaniem :)
OdpowiedzUsuńPiękne, zdrowe włosy!
OdpowiedzUsuńtroszkę zabawy z tą metodą z filmiku nie powiem że nie ;d
OdpowiedzUsuńMoja metoda jest odrobinę krótsza, bez tych wszystkich specyfików i naprawdę można wyczarować loki w krótkim czasie :) sam proces 'zawijania' przy moich włosach trwa około 5 minut..tylko to schnięcie :)
UsuńRadi
Bardzo ładnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńJakie piękne włosy! ;)
OdpowiedzUsuńJa nie odnalazłam jeszcze sposobu na ułożenie włosów drugiego dnia. Po umyciu mam świetne loczki, a na drugi dzień zostaje z tego nie wiadomo co i dlatego zawsze mam związane włosy. Ale będę dalej szukać żeby kiedyś móc z domu wychodzić w rozpuszczonych włosach.
O tak na pierwszym zdjęciu wyglądają obłędnie, wiec wracaj do nich:)
OdpowiedzUsuńNajpiękniej wyglądają na pierwszej fotce. U mnie niestety zachować loki pomaga tylko lakier dlatego aktualnie zobaczyć u mnie loki to cud.
OdpowiedzUsuńa próbowałaś spać z włosami przerzuconymi przez poduszkę. Zawsze tak robię, gdy myję wieczorem włosy, a rano chcę żeby były proste(jestem prostowłosa). Nie zauważyłam, żeby włosy niszczył się od tego, dodam tylko, że zabezpieczam je olejkiem. Może to pomoże Twoim lokom przetrwać noc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kiedyś potrafiłam i szczerze powiedziawszy musiałabym mieć kontrolę nad swoim ciałem, jak śpię, bo za długo za tym łóżkiem by nie powisiały :)
UsuńRadi
wspaniałe masz loki ! cudownie dociążone <3
OdpowiedzUsuńJa jak miałam trwałą to mi się prostowała po spaniu zawsze :P Po myciu super,a na drugi dzień były proste. Teraz są już totalnie proste;]
OdpowiedzUsuńZnam ból, ja po myciu i naturalnym wyschnięciu też mam fajne loki... na drugi dzień lekkie fale. A sposób ze specyfikiem z Joanny muszę spróbować bo jakiś mam do loków.
OdpowiedzUsuńja najczęściej rozczesuję i nie mam mocnych loków, wygodniej mi jakoś. fajny efekt uzyskałaś po tym kremie ;)
OdpowiedzUsuńoj skusiłaś mnie na ten krem z Joanny, po nim masz śliczne loczki! :)
OdpowiedzUsuńniestety nie mam dobrego sposobu... moje też się ostatnio buntuja i nie chcę kręcić tak ładnie jak kiedyś :(
OdpowiedzUsuńWitam.Ja mam świetny patent ,który u mnie bardzo dobrze się sprawdza.Również mam włosy mocno falowane i aż szkoda było mi się kłaść ,bo rano ten efekt zawsze znikał.Wczoraj postanowiłam je spiąć w "ananasa" i rano wyglądały praktycznie tak samo .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-Martyna !:)
hej, od października zaczynam studia w łodzi i mam takie typowe pytanie włosomaniaczki - jakie łodzkie sklepy polecacie? nie lubię wszystkiego kupować przez internet i zastanawiam sie czy są takie sklepowe perełki (nie dregerie-sieciówki), np z kosmetykami rosyjskimi, czy indyjskimi :) z góry dziękuję za odpowiedź !
OdpowiedzUsuńNiestety Łódź pod tym względem trochę kuluje :c Oczywiście kosmetyków drogeryjnych jest u nas pod dostatkiem, ale jeżeli chodzi o sklepy z kosmetykami indyjskimi to widziałam jak na razie tylko jeden (nawet nie sprawdzałam asortymentu), znajduje się on na ulicy Kościuszki na odcinku pomiędzy ulicą 12 sierpnia i Tuwima, po stronie ulicy Piotrkowskiej.
UsuńAnomalia
Też mam z tym problem :(
OdpowiedzUsuńJakbym widziała swoje wredne kłaczki. Najlepiej wyglądają jeszcze mokre u mnie. Strasznie mnie się podobają twoje, takie błyszczące:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam
Ja również jeszcze nie znalazłam idealnego upięcia na noc.
OdpowiedzUsuńJedyną radą jest reanimacja mgiełką dnia drugiego i lekkie ugniatanie...
Włosy na pierwszym zdjęciu <3
jakbym o sobie czytała z tymi włosami :)
OdpowiedzUsuńJa śpię z kitką na czubku i ten sposób daje radę. Czasem jak nie mogę znaleźć gumki przerzucam je za poduszkę, ale nie mam pewności, czy nie będę się bardzo kręcić
OdpowiedzUsuńile ja bym dała za takie piękne włosy! są prześliczne :)
OdpowiedzUsuńPiekne wlosy, a tendencje "kreceniowe", jak i u mnie ;) Tez najladniejszy skret mam wieczorem po umyciu, rano po slimaczku niewiele z tego zostaje. Nadal szukam swojego sposobu na ranna reanimacje ;)
OdpowiedzUsuńWłoski cudowne :)
OdpowiedzUsuń