Słoneczny patrol dla skóry

poniedziałek, 16 lipca 2012

Lato to zdecydowanie nasza ulubiona pora roku. Wyposażone w mnóstwo słodkości (żelkowe spaghetti jest naszym hitem), owoców i zmrożoną wodę udajemy się na obrzeża naszego miasta, gdzie opalamy się godzinami. Chyba każdemu z opalenizną jest do twarzy. Jednak nasze pierwsze przygody z opalaniem zawsze kończyły się byciem wesołym burakiem, co niekoniecznie było pożądanym efektem. Dzięki licznym udoskonaleniom znalazłyśmy swój przepis na piękną i zdrową opaleniznę.

Betakaroten


O ile nie jesteśmy fankami faszerowania się lekami, to miesiąc przed okresem grzewczym rozpoczynamy zażywanie betakarotenu. Prowitamina ta chroni nas przed niekorzystnym wpływem wolnych rodników. Gromadzony w skórze pochłania promieniowanie słoneczne, wykazując tym samym działanie ochronne. Ważna jest przede wszystkim systematyczność. Jeżeli wolimy naturalniejsze formy betakarotenu niż tabletki, warto ubogacić dietę w marchewki (sok marchewkowy jest naszym absolutnym hitem!), pomidory, brzoskwinie, nektarynki, melony, kalafior i wiśnie. Pomocne jest również jedzenie bananów! Ich składniki gwarantują ładną i szybką opaleniznę.




Ochrona


W zależności od naszej skóry, dobieramy odpowiedni faktor ochronny. Z reguły im mamy jaśniejszą cerę, skłonność do piegów i poparzeń słonecznych tym wyższy powinien być faktor (Anomalia – jasna cera, skłonność do piegów i mnóstwo pieprzyków – SPF 30-50, Radi – jasna cera, skłonność do poparzeń, piegi, piegi, piegi, SPF w zależności od pożądanego efektu – z reguły te najwyższe).


Przyspieszacze i utrwalacze


Pamiętajmy, że przyspieszacze NIE zastąpią nam kremu ochronnego – przekonałyśmy się o tym na własnej skórze.

Ziaja masło kakaowe



Anomalia: Przyjemny czekoladowy zapach. Stosuję głownie na nogi, które zawsze opornie mi się opalają i dzięki temu mam równomierną opaleniznę. Aplikacja dzięki atomizerowi jest banalnie prosta. Niestety jest strasznie tłusty, przez co należy uważać przy zakładaniu ubrań.

Radi: Jestem zadowolona z tego produktu, gdyż opalać się po prostu ‘nie umiem’ :) . Mam jasną karnację i niestety za każdym razem (przynajmniej przez 7 kolejnych ‘wyjść’) wracam po prostu spalona. Natomiast, gdy posmaruje się balsamem do opalania o wysokim (a wskazanym przy mojej skórze) SPF musiałabym przeleżeć całe lato, żeby się trochę opalić J. Mam wrażenie, że rzeczywiście przyśpiesza opalanie, dobrze natłuszcza skórę i do tego przyjemnie pachnie.

Masło brązujące Bielenda



Anomalia: Stosuję na same nogi, a po opalaniu na całe ciało. Bałam się, że osiągnę efekt samoopalacza – liczne smugi, pomarańczowa opalenizna. Pozytywnie mnie zaskoczył – zero smug, opalenizna delikatna równomierna. Bardzo przyjemny zapach oraz porządne nawilżenie. Czego chcieć więcej?

Dove Summer Glow



Radi: Mam jeden balsam z tej serii – dla jasnej karnacji (jestem typowym bladziochem). Nigdy nie byłam przekonana do tego typu balsamów. Po wielu recenzjach byłam przekonana, że zostaną mi smugi. Jednak po kilku dniach ‘kąpieli słonecznych’ miałam dość – moje nogi były nadal białe. Postanowiłam się przełamać i…nie zawiodłam się J. Balsam stopniowo opala skórę, nadaje jej delikatny brązowy, naturalny odcień. Zapach również mi przypadł do gustu, a co najlepsze – nie zostawia plam na ubraniach.

A po opalaniu...

Balsam po opalaniu AA z ekstraktem z alg oceanicznych 




Radi: Balsam po opalaniu do skóry bardzo suchej, wrażliwej i skłonnej do alergii, czyli w sam raz dla mnie :). Pomaga zachować odpowiednie nawilżenie. Witamina E zapewnia ochronę przed wolnymi rodnikami i przedwczesnym starzeniem, dostarczając skórze niezbędnych składników. Balsam idealnie nadaje się do skóry po opalaniu, dostarczając dzięki zawartym algom oceanicznej ochrony dla wrażliwej skóry, narażonej na działanie promieni słonecznych. Przede wszystkim stosuję go na zaczerwienienia spowodowane zbyt intensywnym opalaniem.

12 komentarzy:

  1. ten przyspieszać z ziaji uwielbiam, ale kusi mnie to brązujące masło do ciała z bielendy, zwłaszcza, że nie mam takie smarowidła u mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masło jest godne polecenia, nie zawiera parabenów za to wysoko ma masło kakaowe, które planuję wypróbować solo :)
      Anomalia

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. W moim przypadku jest to niestety czasochłonne : ) w takim razie może jakieś masło brązujące :)
      Radi

      Usuń
  3. Fajnie, że o tym napisałyście. Ja też jestem straszny bladzioch a po opalaniu burak. Ostatnio na wakacjach byłam taka mądra, że kremem z filtrem wysmarowałam się wszędzie oprócz nóg bo myślałam, że mi się nie opalą. Efekt? Przez kilka dni nie mogłam się nawet dotknąć ani umyć ciepłą wodą :)
    Co do przyspieszacza to chyba faktycznie działa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja za to kocham się opalać i nigdy nie używałam jeszcze nic brązującego. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ziaja -uwielbiam. AA-u mnie się niestety nie sprawdza :(

    OdpowiedzUsuń
  6. o, przydałby mi się taki przyspieszacz, moje nogi w ogóle nie chwytaja koloru :(

    OdpowiedzUsuń
  7. wszystko co potrzebne chyba już masz ;) ps; zapraszam na rozdanie

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie lubię sie opalać więc dylematów nie mam :) na buzie i szyje 50 a na ciałko 30 i git ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja pomagam słoneczku i brązuję się od środka :) Solastyna Forte naprawdę czyni cuda! Sok marchwiowy też jest stałym gościem w moim domku :)
    Ricola

    OdpowiedzUsuń