Betakaroten
O ile nie jesteśmy fankami faszerowania się lekami, to
miesiąc przed okresem grzewczym rozpoczynamy zażywanie betakarotenu.
Prowitamina ta chroni nas przed niekorzystnym wpływem wolnych rodników. Gromadzony
w skórze pochłania promieniowanie słoneczne, wykazując tym samym działanie
ochronne. Ważna jest przede wszystkim systematyczność. Jeżeli wolimy
naturalniejsze formy betakarotenu niż tabletki, warto ubogacić dietę w
marchewki (sok marchewkowy jest naszym absolutnym hitem!), pomidory,
brzoskwinie, nektarynki, melony, kalafior i wiśnie. Pomocne jest również jedzenie bananów! Ich składniki gwarantują ładną i szybką opaleniznę.
W zależności od naszej skóry, dobieramy odpowiedni faktor
ochronny. Z reguły im mamy jaśniejszą cerę, skłonność do piegów i poparzeń
słonecznych tym wyższy powinien być faktor (Anomalia – jasna cera, skłonność do
piegów i mnóstwo pieprzyków – SPF 30-50, Radi – jasna cera, skłonność do
poparzeń, piegi, piegi, piegi, SPF w zależności od pożądanego efektu – z reguły
te najwyższe).
Przyspieszacze i utrwalacze
Pamiętajmy, że przyspieszacze NIE zastąpią nam kremu
ochronnego – przekonałyśmy się o tym na własnej skórze.
Ziaja masło kakaowe
Anomalia: Przyjemny czekoladowy zapach. Stosuję głownie na nogi, które zawsze opornie mi się opalają i dzięki temu mam równomierną opaleniznę. Aplikacja dzięki atomizerowi jest banalnie prosta. Niestety jest strasznie tłusty, przez co należy uważać przy zakładaniu ubrań.
Radi: Jestem
zadowolona z tego produktu, gdyż opalać się po prostu ‘nie umiem’ :) .
Mam jasną karnację i niestety za każdym razem (przynajmniej przez 7 kolejnych
‘wyjść’) wracam po prostu spalona. Natomiast, gdy posmaruje się balsamem do
opalania o wysokim (a wskazanym przy mojej skórze) SPF musiałabym przeleżeć
całe lato, żeby się trochę opalić J. Mam wrażenie, że
rzeczywiście przyśpiesza opalanie, dobrze natłuszcza skórę i do tego przyjemnie
pachnie.
Masło brązujące Bielenda
Anomalia: Stosuję
na same nogi, a po opalaniu na całe ciało. Bałam się, że osiągnę efekt
samoopalacza – liczne smugi, pomarańczowa opalenizna. Pozytywnie mnie zaskoczył
– zero smug, opalenizna delikatna równomierna. Bardzo przyjemny zapach oraz
porządne nawilżenie. Czego chcieć więcej?
Dove Summer Glow
Radi: Mam jeden
balsam z tej serii – dla jasnej karnacji (jestem typowym bladziochem). Nigdy
nie byłam przekonana do tego typu balsamów. Po wielu recenzjach byłam
przekonana, że zostaną mi smugi. Jednak po kilku dniach ‘kąpieli słonecznych’
miałam dość – moje nogi były nadal białe. Postanowiłam się przełamać i…nie
zawiodłam się J.
Balsam stopniowo opala skórę, nadaje jej delikatny brązowy, naturalny odcień.
Zapach również mi przypadł do gustu, a co najlepsze – nie zostawia plam na
ubraniach.
A po opalaniu...
Balsam po opalaniu AA z ekstraktem z alg oceanicznych
Radi: Balsam po opalaniu do skóry bardzo suchej, wrażliwej i skłonnej do alergii, czyli w sam raz dla mnie :). Pomaga zachować odpowiednie nawilżenie. Witamina E zapewnia ochronę przed wolnymi rodnikami i przedwczesnym starzeniem, dostarczając skórze niezbędnych składników. Balsam idealnie nadaje się do skóry po opalaniu, dostarczając dzięki zawartym algom oceanicznej ochrony dla wrażliwej skóry, narażonej na działanie promieni słonecznych. Przede wszystkim stosuję go na zaczerwienienia spowodowane zbyt intensywnym opalaniem.
ten przyspieszać z ziaji uwielbiam, ale kusi mnie to brązujące masło do ciała z bielendy, zwłaszcza, że nie mam takie smarowidła u mnie :D
OdpowiedzUsuńMasło jest godne polecenia, nie zawiera parabenów za to wysoko ma masło kakaowe, które planuję wypróbować solo :)
UsuńAnomalia
Ja nie lubię się opalać :P
OdpowiedzUsuńW moim przypadku jest to niestety czasochłonne : ) w takim razie może jakieś masło brązujące :)
UsuńRadi
Fajnie, że o tym napisałyście. Ja też jestem straszny bladzioch a po opalaniu burak. Ostatnio na wakacjach byłam taka mądra, że kremem z filtrem wysmarowałam się wszędzie oprócz nóg bo myślałam, że mi się nie opalą. Efekt? Przez kilka dni nie mogłam się nawet dotknąć ani umyć ciepłą wodą :)
OdpowiedzUsuńCo do przyspieszacza to chyba faktycznie działa.
Ja za to kocham się opalać i nigdy nie używałam jeszcze nic brązującego. :)
OdpowiedzUsuńZiaja -uwielbiam. AA-u mnie się niestety nie sprawdza :(
OdpowiedzUsuńo, przydałby mi się taki przyspieszacz, moje nogi w ogóle nie chwytaja koloru :(
OdpowiedzUsuńwszystko co potrzebne chyba już masz ;) ps; zapraszam na rozdanie
OdpowiedzUsuńJa nie lubię sie opalać więc dylematów nie mam :) na buzie i szyje 50 a na ciałko 30 i git ;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym:)
UsuńJa pomagam słoneczku i brązuję się od środka :) Solastyna Forte naprawdę czyni cuda! Sok marchwiowy też jest stałym gościem w moim domku :)
OdpowiedzUsuńRicola