Muszę się ze wstydem przyznać, że przesadziłam trochę z myślą jaka to jestem odporna na jesienną chandrę. Byłam wręcz pewna, że moja wola jest wystarczająco silna, żeby oprzeć się pokusie czekolady czy pizzy. Niestety nastał „ciężki okres” czyli moja wymówka od zdrowego odżywiania, ćwiczenia czy wstawania wcześnie rano. A no bo kolokwium nie poszło, projekt opóźniony, jest mi smutno i źle, pada deszcz, te studia są taaaakie ciężkie. Wpadłam w pułapkę, bo albo się nagradzałam bo coś mi się udało albo pocieszałam, bo jednak nie wyszło. Jednym słowem zawsze kończyłam w tym samym punkcie. I tym sposobem byłam kilka czekolad i pizz do przodu, a wiele treningów do tyłu.
Jednak w pewnym momencie powiedziałam sobie stanowcze DOŚĆ. Koniec z wymówkami, obżarstwem, lenistwem i przede wszystkim koniec z ciężkim okresem! Zmotywowana na drugi dzień z samego rana ćwiczyłam intensywnie (zakwasy czuję po dziś dzień :c), a dieta wywróciłam do góry nogami i wróciłam do swojego sprawdzonego menu. Czemu o tym piszę? Po pierwsze dlatego, że często gęsto uważacie, że jeżeli już wpadłyście w takie błędne koło to już z niego nie wyjdziecie, bo te wszystkie „fit osoby” to ćwiczyły zawsze i w ogóle.. Chcę być dla Was przykładem, że zawsze jest droga powrotna i nie ma co się załamywać, a jedynie spiąć pośladki :) Po drugie, jak tam z Waszymi postanowieniami noworocznymi? Nie nie nie.. Nie pytam o te na 2014, a na 2013 rok! Został nam ostatni miesiąc na ich realizację. To jak :) ?
Ćwiczcie jak, gdzie, kiedy i z kim chcecie, ale ćwiczcie! Każda forma aktywności jest dobra. Ze swojej strony jak zwykle polecam dwie bomby energetyczne Jillian Michaels oraz Mel B. Warto również przejrzeć bogatą ofertę treningów Blender Fitness – jest to moje najnowsze odkrycie :) Na talerzach jak zwykle dużo warzyw, ale to już wiecie doskonale :)
Ja ćwiczę blender fitness cardio&ABS co drugi dzień i poza tym 2 razy dziennie hula hoop po pół godzinki i aerobiczną szóstkę weidera i trening ustalony przez personalnego trenera , wiec wychodzi 14 godzin tygodniowo , no ale to tez trzeba mieć czas na to , teraz mam wiec sie nie lenie tylko wukorzystuje go , pozdr.
OdpowiedzUsuńMi udało się zrealizować prawie wszystkie postanowienia na rok 2013, dwa niestety nie udały się, chociaż możliwe, że do końca roku jeszcze dam radę:)
OdpowiedzUsuńJa mam takie zrywy - poćwiczę tydzień, kolejne trzy mi się nie chce, później dwa tygodnie ćwiczę i miesiąc leże. Ciężko mi ćwiczyć regularnie.
OdpowiedzUsuńoj ja ćwiczę regularnie od 2 lat i w tym momencie jestem chora i czuję po prostu ogromne wyrzuty sumienia, że nie mogę nic ze sobą zrobić :D aktywność fizyczna uzależnia!!! nominowałam do zabawy ;D zapraszam <3
OdpowiedzUsuńoj to prawda! ja teraz ćwiczę co drugi dzień (bo jednak co za dużo to niezdrowo - szczególnie jak się mało je) i w dni przerwy czuje się źle i jakoś tak 'grubo' xd. Kasia
UsuńMi przeważnie przychodzi ochota na ćwiczenia wiosną. ;D Wtedy to robię 6 Weidera, ale stwierdziłam, że chcę wyglądać lepiej przed sylwestrem, więc zaczęłam kręcić hulahoop. ;]
OdpowiedzUsuńw takim razie, mocno ściskam kciuki! ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jedzenie uważane za zdrowe, trudno byłoby mi się odżywać źle przez cały czas :) z ćwiczeniami różnie bywa, ale staram się być systematyczna.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo motywacji i świetnych efektów :)
Nie martw się też myślałam, że jestem taka odporna, a skończyło się porażką. Moja wymówka dla rannego wstawania to "bo zimno", do ćwiczeń "nie moja pora dnia na nie".
OdpowiedzUsuńJa się trzymam postanowień, więc ćwiczę zaraz choć już noc. Nie ma wymówek.
OdpowiedzUsuńJa też się trochę zaniedbałam, ale to już po wakacjach, to nie wina zimy ;) Dobrze, że ten Nowy Rok idzie, to będzie można sobie postanowić nowe rzeczy. Wiele z ubiegłego roku udało mi się zrealizować! Powodzenia życzę również Tobie! :)
OdpowiedzUsuń