Kluczem efektywnej pielęgnacji włosów jest zdecydowanie ich dokładne poznanie, określenie porowatości rodzaju włosów oraz rozpoznanie składników nam służących. Rodzajów włosów jest naprawdę mnóstwo, większość z nich jest łatwa do sklasyfikowania jednak są dwa takie rodzaje, pomiędzy którymi istnieje cieniuteńka granica, a błędne rozpoznanie może przynieść ogromne szkody.
Mowa oczywiście o włosach suchych i zniszczonych. Na pierwszy rzut oka wyglądają niemalże identycznie, więc nietrudno się dziwić, że wiele dziewczyn myli te dwa tak różne rodzaje włosów. Zdarzają się również przypadki (i biada im..),w których włosy są zarówno suche jak i zniszczone, ale o tym na koniec.
Jak zatem dowiedzieć się czy nasze włosy są suche czy zniszczone? Przede wszystkim zastanówmy się czy nasze włosy były narażone na czynniki niszczące strukturę włosa jak: prostowanie, suszenie gorącym nawiewem, rozjaśnianie oraz wszelkiego rodzaju urazy mechaniczne (włosy szarpane szczotką, regularnie zacinanie ekspresem itp). Osobiście uważam, że kluczową różnicą pomiędzy włosami suchymi i zniszczonymi jest stan końcówek. Jeżeli są porozdwajane lub dzielą się na więcej części i wyglądają niczym miotełki, a na całej długości włosów pełno jest białych kropek to bardziej prawdopodobne jest, że Twoje włosy są zniszczone. Jeżeli zaś stan końcówek jest nienaganny, ale włosy często się puszą pod wpływem wilgoci czy zbyt wysokiej temperatury to zapewne są to włosy suche.
Jeżeli już udało się nam określić rodzaj włosów to czas na dobranie odpowiedniej pielęgnacji. Oczywiście nie podam tutaj konkretnych produktów, bo preferencje co do dokładnych składników mogą się różnić. Jednak zasadniczą różnicą jest fakt, że włosy suche nie lubią protein, dlatego bądźmy bardzo ostrożne, bo nie łatwo przy włosach suchych o przeproteinowanie. Zaś włosy zniszczone ze względu na fakt, że mają uszkodzoną strukturę włosa to powinny się polubić z proteinami (choć może nie ze wszystkimi). Dla włosów suchych (takie jak moje) polecam pielęgnację emolientową.
Co zatem zrobić kiedy nasze włosy są zarówno suche jak i zniszczone? Wiem, że to zabrzmi strasznie dla dziewczyn walczących o każdy centymetr, ale pozbyć się z zimną krwią jak największej części włosów zniszczonych. Ze swojego doświadczenia (pielęgnacje zaczynałam z włosami spalonymi prostownicą i suchymi z natury) wiem, że straaaasznie trudno jest dogodzić takim włosom i niestety muszę przyznać, że największe efekty w pielęgnacji zauważyłam dopiero po kilku wizytach u fryzjera kiedy to zacisnęłam zęby i obcięłam znaczną część moich włosów.
Jeżeli jesteście właścicielkami jednego z tych rodzajów włosów, koniecznie zdradźcie swoje sekrety pielęgnacyjne ;-)
Oj tak - święte słowa - zniszczone włosy najlepiej obciąż, szybko odrosną, ale już zdrowe i piękniejsze :)
OdpowiedzUsuńSama kilka razy ścinałam 15-20cm włosów na raz, teraz mam zdrowe na całej długości, acz falowane, z natury suche i lubiące się puszyć ;)
Najlepiej działają na nie emolienty i dobrze dobrany olej - najlepiej z omega 6 :)
U mnie schodzenie ze zniszczonych włosów wymagało kilku drastycznych cięć, ale z perspektywy czasu nie żałuję decyzji ani trochę ;-)
UsuńAnomalia
bardzo fajny pomysł na posta:))
OdpowiedzUsuńJa mam włosy suche z natury, niestety ciężko je nawilżyć ;f
OdpowiedzUsuńMoje włosy puszą się na potęgę... Z wyglądu były całkiem ładne, długie i błyszczące, ale jak nie mogłam rozczesać końcówek bez odżywki, a białych kropek było na nich pełno to zagryzłam zęby i poszło z 10 cm. Teraz tylko muszę się nauczyć ogarniać krótsze włosy, bo nie chcą ze mną współpracować ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że moje to jednak taki mix - końce faktycznie zniszczone, ale długość już przesuszona - ojj za mało olejów
OdpowiedzUsuńsuper post :) bardzo pomocny :) ja też mam dziś post włosowy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na nowego posta!
www.agnes-show.blogspot.com
Mam zdecydowanie suche włosy i ciągle szukam idealnie nawilżającego kosmetyku...
OdpowiedzUsuńja na szczęscie nie mam ani suchych ani zniszczonych włosów :D
OdpowiedzUsuńMam wlosy zdecydowanie suche. Kiedys byly suche i zniszczone, ale scinajac w ciagu roku sporo z dlugosci, pozbylam sie juz wiekszosci zniszczen ;) Moje wlosy protein rzeczywiscie nie cierpia, jednak emolienty i humektanty potrafia zdzialac cuda ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy są raczej zniszczone, ponieważ były farbowane, długo używałam prostownicy i nie bardzo zwracałam uwagę na ich pielęgnację. Po jakimś czasie mi się odwdzięczyły porozdwajanymi końcówkami. Teraz próbuję doprowadzić je do zdrowego stanu.
OdpowiedzUsuńJa mam niestety ekstremalnie suche, nie są rozdwojone, czy zniszczone, ale wręcz hurtem piją wszelkie maski, odżywki, olejki i inne cuda. Nie mam jednego patentu, po prostu moje włosy lubią dużo, jak dostaną mało, to są suche, spuszone i nie chcą się skręcać :/
OdpowiedzUsuńMoje włosy są suche... i laminowanie żelatyną zdecydowanie im nie służy - nie po prostu wyglądają po gorzej niż przed :) Ale za to z kolei lubią proteiny mleczne, która są zawarte w masce Kallos czy Bioetice IV.
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam laminowania żelatyną, właśnie dlatego, że się bałam przeproteinowania.. O dziwo moim włosom też służą proteiny mleczne, używam aktualnie Biovaxa latte ;-)
UsuńAnomalia
Kiedyś spontanicznie ściełam sobie 15 cm włosów i już tego nie powtórzę. :D Nie było źle, po prostu szkoda mi długości i wolę podcinać parę centymetrów co parenaście tygodni :)
OdpowiedzUsuńNie każdy jest w stanie znieść tak drastyczne zmiany, ważne żeby sukcesywnie się pozbywać zniszczonej części :)
UsuńAnomalia
moje niestety zniszczone, od prostowania i pracy, masakra, prostownica nawet najdroższa zniszczy i wysuszy włosy! Musze je maskować rożnymi maskami, by zaczęły być bardziej posłuszne!
OdpowiedzUsuńhttp://delavie-paula.blogspot.com/
Ja mam i zniszczone i suche. Zniszczone przede wszystkim od dawnego prostowania, schodzę też z cieniowania. Wczoraj ścięto mi 5 cm i uważam, że pozbyłam się większości tych spalonych od prostownicy włosów. Na moje suche włosy działa bardzo dobrze maska marokańska do której dodaję trochę oleju babydream. Sprawdza się też odżywka nivea long repair. Warto zapewnić takim wysuszonym włosom domową saunę, unikać dużej ilości ziół w kosmetykach i nie rezygnować z silikonów. Protein moje włosy nie lubią, dlatego też ich staram się unikać :)
OdpowiedzUsuńJa mam suche z natury włosy, chociaż skalp się przetłuszcza... Chyba najlepszą pielęgnacją dla nich jest częste olejowanie.
OdpowiedzUsuńPisałaś gdzieś może jak zwiększyłaś porost włosów? Czy nie stosowałaś żadnych wcierek, suplementów, i innych sposobów m.in drożdze, siemię lniane, skrzypokrzywa itd.
OdpowiedzUsuńParę miesięcy temu pojawił się post opisujący efekty chrupania siemienia lnianego: http://raian32.blogspot.com/2013/08/podsumowanie-akcji-chrupiemy-siemie_28.html. Przed założeniem bloga przez 3 miesiące piłam drożdże, świetnie wpływają na porost włosów, ale niestety ze względu na smak nie wrócę do tego. Na co dzień staram się aby moja zdrowa dieta dostarczała jak najwięcej substancji odżywczych do cebulek ;-)
UsuńAnomalia
ŚWIETNY POST :) z przyjemnością dodaje do obserwowanych
OdpowiedzUsuńżyczę miłęgo wieczorku i również zapraszam w moje skromne progi :)
ww.nataliamajmonroe.blogspot.com
Ja rok temu miałam bardzo zniszczone włosy! Teraz jest o niebo lepiej :)
OdpowiedzUsuń