Niestety po glince zostało mi samo pudełko, ale możecie mi wierzyć na słowo, że kolor nie był taki jak sobie wyobrażałam - zamiast rzekomego różu, glinka była brązowawa, czasami widoczne było rozpuszczanie się glinki czerwonej. Chociaż zastosowań glinki jest wiele - m.in. do twarzy, włosów, ciała - najczęściej stosowałam ją na twarz, chociaż strasznie kusiło mnie żeby spróbować nałożyć ją na włosy, bo świetnie nadaje się do tych łamliwych i delikatnych. Słyszałam o różnych mieszankach z glinkami - ja mieszam po prostu glinkę z wodą niegazowaną lub przegotowaną 1:1. Ważne jest żeby nie rozdrabniać produktu metalowymi elementami, z którymi może zajść reakcja! Dla mnie wygodną metodą jest patyczek do uszu lub palce :).
Glinkę zawsze nakładam na umytą i czystą skórę, czasami po peelingu i trzymam około 15 minut. Po tym czasie zaczynam czuć się niekomfortowo i po prostu muszę ją zmyć :) Staram się również nie dopuścić do całkowitego jej wyschnięcia, dlatego zawsze pod ręką mam atomizer z wodą. Teraz najciekawsza część, czyli zmywanie... Wcześniej nie wiedziałam, jak się dokładnie za to zabrać. Teraz po prostu "wkładam twarz pod strumień chłodnej wody i masuję rękoma w celu usunięcia resztek :). Gdy nie ma już żadnych pozostałości, delikatnie odsączam wodę papierowym ręcznikiem, przecieram twarz tonikiem i stosuję krem nawilżający.
Przypominam o konkursie :) !
Mam glinki tej samej firmy, ale czarną i żółtą, najbardziej lubię je mieszać w stosunku 3:1 lub 2:1 (więcej czarnej). Żółta jest rzadsza, bardziej sypka, słabiej zmielona. Trzymam nieraz nawet godzinkę, tylko że wykorzystuję do zwilżania twarzy wodę termalną, żeby papka nie zasychała na twarzy. Efekty świetne :)
OdpowiedzUsuńZabawnie musiałaby wyglądać różowa glinka po nałożeniu na twarz. :>
OdpowiedzUsuńMogę wiedzieć dlaczego nie pozwalasz jej wyschnąć? ;> Tak się powinno robić czy to tylko kwestia komfortu ;>?
OdpowiedzUsuńWyczytałam gdzieś, że tak się powinno robić, by nie przesuszać cery, szczególnie, jeśli się trzyma tak długo maseczkę, jak ja. Poza tym widzę, że w ten sposób dużo lepiej działa niż trzymana tylko 20 minut. Inna sprawa, że dla cer delikatniejszych niż moja to wcale nie musi być korzystne.
Usuńja uzywam czarnej i niebieskiej aktualnie a slyszalam ze rozowa i czerwona jest dosc slaba ;)
OdpowiedzUsuńGlinki uwielbiam, ale różowej jeszcze nie miałam :-)
OdpowiedzUsuńMam srednie doswiadczenie z glinkami, ale rozowa lubie w gotowej maseczce ;) Szkoda, ze jednak nie okazala sie typowo rozowa ;)
OdpowiedzUsuń